Czekoladowe jajka, herbatka, mogłabym powiedzieć "żyć nie umierać", ale przypominam sobie o nauce, która mnie czeka i wszystkiego mi się odechciewa. A święta... jak to święta. Trochę czasu z rodziną przy stole, trochę żartów i opowieści, jedzenia i wspólnego oglądania telewizji, pomimo, że nikt jej nie lubi.
A co do śniegu: oficjalnie ogłaszam, że nienawidzę wszystkich, którzy chociaż przez moment tego sezonu cieszyli się, że spadł śnieg, choćby w grudniu.
(od lewej: ja i moja koleżanka; miejsce: szkolna toaleta :))
A Wam jak minęły święta? Najedliście się? :D
Dziękuje za miły komentarz u mnie na blogu. :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, święta minęły mi błyskawicznie, ale jestem taka najedzona, że chyba zaraz pęknę. :)
Pozdrawia <3
+Obserwuję . :)
loveonlytofashion.blogspot.com
Bardzo się najadłam, jak to w święta. Coś czuję, że niedługo będę musiała odnowić karnet na siłownię ;D
OdpowiedzUsuńObserwuję, liczę na rewanż i zapraszam do mnie :*
http://call-me-susan-elizabeth.blogspot.com/
Ja muszę się zabrać za jakieś ćwiczenia :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż ;)
stone-iron.blogspot.com
Ja się baaardzo najadłam w te święta. A zarazem bardzo szybko minęły ;c i jutro już trzeba do szkoły! :/
OdpowiedzUsuńhttp://cappucinoworld.blogspot.com/
You are so lovely and your blog is amazing!
OdpowiedzUsuń