poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Something in the way

Czas się chyba ogarnąć. Damy radę? Musimy.
Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, mimo, że od niektórych nie odbierałam telefonów (G. i K. tak, o Was mowa :*). Dziękuję, że ze mną wytrzymali, że mimo wszystko mnie pocieszali, że ze mną byli. Mogę się wszystkim pochwalić, że mam NAPRAWDĘ WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ :*:*
Staram się zachowywać normalnie, ale chyba jeszcze nie potafię. W czwartek minie tydzień, więc nie jestem pewna czy do tego czasu mi przejdzie. Co ja mówię, nigdy mi nie przejdzie, ale trzeba nauczyć się z tym żyć. Mimo paru słów, mimo strasznego wydarzenia - głowa do góry, trzeba iść do przodu. Trzeba korzystać z życia, mimo że Pewna Osoba już nie może... To trudne, ale dzięki TEJ PIĄTCE mam nadzieję, że się uda. A Pewna Osoba sama zrezygnowała, nie wiadomo czemu, ale tak było, i szanujemy to. Sad but true. Sobota przepłakana, niedziela na moim małym 'odludziu', poniedziałek bez słów, wtorek musi być inny. Lepszy. Nie mówię, że chcę o tym zapomnieć. Bo nie chcę, ale trzeba się z tym pogodzić i iść dalej. Jakoś damy radę, prawda?



2 komentarze: